Tylko błyskawicznej reakcji wracającego akurat z pracy policjanta zawdzięcza życie mężczyzna, który mieszkał w kontenerze mieszkalnym przy ul. Bajana we Wrocławiu. Gdy wybuchł tam pożar, człowiek ten nie miał sił, by samodzielnie wyjść z płonących pomieszczeń.
Policjant pionu prewencji komendy miejskiej przejeżdżając w okolicy ul. Bajana we Wrocławiu, dostrzegł unoszące się w sąsiedztwie kłęby gęstego, czarnego dymu. Zareagował natychmiast.
Gdy dotarł na miejsce, dostrzegł, iż palą się mieszkalne kontenery, a wokół zgromadziła się grupa obserwujących zdarzenie osób. Policjant zawiadomił o pożarze dyżurnego, a potem sam przystąpił do sprawdzania wnętrza zadymionych kontenerów. – W jednym z nich dostrzegł słaniającego się na nogach mężczyznę. Jego reakcja mogła być tylko jedna, nie bacząc na swoje bezpieczeństwo, pomimo gęstego dymu, utrudniającego oddychanie i widoczność, wbiegł do środka i z wnętrza wyniósł poszkodowanego – opowiada Wojciech Jabłoński z policji. – Gdy obaj byli już w miejscu bezpiecznym, st. sierż. Maciej Ilnicki udzielił mężczyźnie niezbędnej pomocy i poinformował dyżurnego o konieczności przyjazdu na miejsce służb medycznych. Był przy poszkodowanym, aż na miejscu zjawili się ratownicy medyczni, którym przekazał informacje o jego stanie zdrowia – dodaje.