OSTATNIE

Wrocław: Jak jest w Queens Street Bar? Bloger narzeka, Magda Gessler chwali

Wrocławski Queens Street Bar czyli dawna restauracja American Dream pojawi się dziś w programie Magdy Gessler Kuchenne Rewolucje (emisja w TVN o godz. 21.35). Czy warto tu zjeść? Oceny są mieszane. Magda Gessler zachwala i przekonuje, że tak obłędnego pancake’a nie jadła nigdy. A wrocławski bloger na jedzeniu z Queens Street Bar nie zostawia suchej nitki. Komu uwierzyć?
Amerykańska restauracja od dziewięciu lat serwuje gościom steki, burgery i naleśniki, ale w ostatnim czasie klientów znacząco ubyło. Od pandemii obroty spadły dramatycznie, a właścicielka postanowiła ratować się przed upadkiem, zaciągając kredyt. Niestety pożyczone z banku pieniądze szybko topnieją, bo właścicielka nadal co miesiąc dokłada do interesu. Coraz bardziej zestresowanej mamie pomagają dzieci, dwudziestoletnia Paulina i osiemnastoletni Szymon. Choć w rodzinie siła, to nie przekłada się ona na sukces. Wierząc w cudowne moce Magdy Gessler, pani Beata zaprosiła do siebie „Kuchenne rewolucje”. A że znana restauratorka lubi pomagać w realizacji nie tylko amerykańskich marzeń, i tym razem zdecydowała się pomóc.

Na ratunek przybyła Magda Gessler. Nowa nazwa – Queens Street Bar – to jej pomysł. Podobnie jak nowe pozycje w menu – zupa popcornowa, pancake ze szpinakiem i gorgonzollą, sałatka Hemingway’a oraz ogromny burger Queens. Podczas kończącej program kolacji dania zachwyciły gości. Zachwalała je także Magda Gessler, która przybyła tu po raz drugi cztery tygodnie później. –  Pancake jest obłedny. Jest liderem wszystkiego. Jest super. Przepyszny. Bardzo udane danie, danie które chce się jeść – komentowała Magda Gessler. W Queens Street Bar smakował jej też burger. – Znakomite dodatki, bardzo wysokiej jakości – podkreśliła. Skrytykowała jedynie ceny, bo za burgera podczas jej wizyty trzeba było zapłacić aż 49 złotych.

Tuż przed emisją Kuchennych Rewolucji restaurację Queens Street Bar odwiedził tymczasem wrocławski bloger kulinarny Piotr Gładczak. Nie zostawił na niej suchej nitki.

– Pani Magdo, pani jeździ po świecie, więc nie wierzę, że robi pani te rewolucje bez żadnej refleksji. Proszę, apeluję, lobbuję, aby zaprzestała pani robienia wody z mózgu tym biednym właścicielom, albo po prostu wróciła do uczciwego działania względem rewolucyjnych knajpek. To co zastałem we Wrocławiu przy ulicy Drukarskiej jest niczym słaby rap, tworzony przez gości z wielkim ego, a bez umiejętności. Nie chcę tego słuchać, nie chcę tego jeść, ale nie chcę też, aby powtarzane w tym programie brednie wpływały potem na ostateczny odbiór gastronomii przez zwykłego Kowalskiego – napisał Gładczak na swoim blogu.

–  Sałatka Hemingwaya to jest skandal w czystej postaci. To jest żart z inteligencji gości. To jest zło wcielone – ocenił. A burger? – Sam burger jest potwornie wielki. Byłbym czepliwym dziadem, gdybym powiedział, że brzydko wygląda. Może być atrakcyjny choćby dla osób robiących fotki na Instagram. Gorzej ze smakiem – banalne połączenie pikli, sałaty i pomidora wywołuje u mnie dreszcze – czytamy na blogu. Zachwalanego przez Magdę Gessler pancake’a ze szpinakiem i gorgonzolą bloger nawet jednak nie spróbował. – Opcja z gorgonzolą i szpinakiem dawała mi znaki – nie rób sobie tego – skwitował.

Ostatnie na stronie

NIE PRZEGAP